Forum użytkowników Yamaha XJ

Witam. Jako nowy posiadacz Yamy 650 Maxim zabrałem sie żwawo do jej dopieszczania.
Największą zagwozdką jest dla mnie umiejscowienie czujnika luzu. Lampka świeci się ciągle i wkurza... Poza tym chciało by się wiedzieć że się ma wrzucony bieg jałowy... O ile w Kawasaki GPZ500 (ci co czytali moje powitanie to wiedzą ) nie było problemu ze znalezieniem i naprawą to tutaj ZA CHOLERĘ NIE MOGĘ GO ZNALEŹĆ.
Nie pomaga czesanie netu (siedzę już parę dni po nocach) oraz manuala na scribd.com. No porażka.
Bardzo proszę o pomoc w znalezieniu delikwenta. Ze zdjęć w necie widzę że wygląda bardzo podobnie jak w Kawie którą wcześniej miałem. Zwykła "śruba" z wystającym bolcem.
Z opisów w necie wyczytałem żeby zajrzeć pod silnik i tam między 3 i 4 kolektorem...
Znalazłem jedynie czujnik który okazał się być czujnikiem oleju. Przy okazji wymiany oleju sprawdziłem, że nawet działa
Przy okazji tego tematu będę wdzięczny za wszelkie inne sugestie dotyczące świecącej lampki "luzu". Być może poprzedni właściciel poblokował wszystko aby tylko jeździć... Poniekąd rozumiem ale ja jestem trochę inny. Wolę jak wszystko działa. Zwłaszcza gdy jest pożyteczne.
Nie posiadam jeszcze schematu instalacji i żadnej manualki chociaż staram się jak mogę

Witam wszystkich i dziękuję za pomoc
Znazłem gada. Tak jak myślałem jest raczej sprawny. Pewnie poprzednik miał kłopoty z instalacją i obszedł go po prostu. Zabieram się dzisiaj za poszukiwania miejsca w instalacji w którym jest on "obejsznięty" aby przywrócić jego poprzednią sprawość. No żal mi go że taki się stał bezużyteczny (za to lampka się przepracowuje).
Czujec znajduje się bardzo blisko stopki tuż pod ramą. Nie wiem czy uda się go wyłuskać ale póki co chyba nie ma potrzeby bo działa.Pewnie na wszelki wypadek zrobię coś w rodzaju "wyłącznika awaryjnego" gdyby się okazało że czujec sprawia kłopoty.
Załączam foty dla innych poszukiwaczy.

Takiej babci to tu na forum nikt nie ma, nie dziw się że nie pomogli

_________________
https://www.facebook.com/motocyklowy.lubliniec/

Uuuuuu to w takim razie rozumiem. Czuję się zatem wybrańcem losu. Really

Zatem zastanawiam się czy wrzucać na to forum swoją radosną TFUrczość z dokonanych pieszczot mojej babci. Udało mi się bowiem NIE TYLKO ZNALEŹĆ czuja ale i unieszkodliwić świecącą się ciągle lampkę. Przy okazji naprawiłem w całkiem profesjonalny sposób powyrywane przez poprzedników kable. Yama dostaje nową krew przed sezonem.
Parę rzeczy wrzucę. Chociaż nie lubię naprawiać - wolę jeździć i ewentualnie upiększać

Ważne że potrafisz naprawić, czy to lubisz czy nie. Nowej fabrycznej instalacji nie kupisz, a za wykonanie nowej pewnie byś z parę stówek musiał schudnąć. Więc sam widzisz ile zaoszczędziłeś na upiększanie

Oto sprawca świecącej się ciągle lampki (zwarte na chama przez kogoś kable dźwigni sprzęgła).

Co najciekawsze czujnik w dźwigni pracuje prawidłowo - komuś sie nie chciało dźwigni naciskać?
A można było zewrzeć na kostce znajdującej się wewnątrz przedniej lampy.. Tymczasem ktoś zrobił rzeźnię ... i to musiał sie w tym celu mocno napracować bo kable były zaizolowane w "profesjonalny" sposób - zgrzane w plastikowej osłonce... podziwiam.
A tak jest teraz - filmik:
https://www.facebook.com/ociec.dyrektor ... 96842/?t=0
Przy okazji wykonałem jak już wspomniałem trochę napraw powyrywanych przewodów. Za "chwilę" fotorelacja z jednego zabiegu.

Zastanawiałem sie czy nie utworzyć osobnego tematu dla moich wypocin z naprawy elektryki ale sam nie wiem... może lepiej jak pociągnę to tutaj. W sumie to nic ważnego ale jak już rozgrzebałem kable to chcę pokazać jak można to zrobić...
znam się na tym

Oto co znalazłem podczas szukania "GDZIE ZWARTY JEST CZUJNIK LUZU" :

Wyrwany z kostki kabel był wciśnięty po prostu w kostkę ... która też była raczej wysłużona. Postanowiłem zamienić ją na coś takiego :

Na początek wykonałem "przedłużkę" wyrwanego przewodu aby lepiej się potem wszystko układało.

W tym celu zlutowałem stary kabel i kawałek nowego. Najpierw porządnie "pobieliłem" przewód. Stare kable są zaśniedziałe i trzeba używać sporej ilości topników by lut był poprawny.
Miejsce lutowania zabezpieczyłem koszulką termokurczliwą
która tak wygląda po obkurczeniu za pomocą gorącego powietrza (nie używam do tego ognia).

Na tak powstałe przewody założyłem pokazane wcześniej złączki i zamocowałem je za pomocą zaciskarki.

Całość wygląda po złączeniu w ten sposób


a na to wszystko kolejny termokurcz w celu zabezpieczenia łącza przed wpływem warunków atmosferycznych

Good work

_________________
NIE DYSKUTUJ Z IDIOTĄ BO SPROWADZI CIEBIE DO WŁASNEGO POZIOMU I WYKOŃCZY DOŚWIADCZENIEM

Jak Ty taki zdolny to może moje moto podeśle

Jak masz niedaleko to wpadaj ale musisz się spieszyć bo wolny czas niedługo chyba mi się skończy. Jutro mam właśnie elektryczno/elektroniczną fuchę do zrobienia.

Cześć,
gratulacje z powodu dojścia do przyczyny i posiadania Maxim
Pozdrawiam

_________________
Pozdrawiam o/
Lyck